Cześć! Mam na imię
Weekend wystawowy w dalekiej Bośni i Hercegowinie można zaliczyć do „prawie” udanego. Co prawda, Navunia przywiozła kolejne championaty do kolekcji, ale nadal nie mamy kolejnego CACIBu – a tym razem naprawdę niewiele brakowało.
Po sobotniej „rozgrzewce” Navia w niedzielę – w moje imieniny 🙂 wybiegała BOBa, w dodatku u sędziego z Rumunii – Mariana Draganescu. Natomiast na CACIBie musieliśmy się zadowolić jedynie CACem, gdyż Navii nie spodobał się sędzia – unikała jego dotyku, no ewidentne coś jej w nim nie pasowało, a szkoda, bo miałaby BOBa. No i te jej uniki spowodowały, że nie dało się jej ocenić w porównaniu na tyle, by dać wniosek. Ogromna szkoda, ale przynajmniej wiem, że pomimo młodego wieku, Navia się bardzo sędziom podoba.
No cóż, będziemy jeździć dalej, a z pewnością się uda…